Jaki kolor pasuje do pomarańczowego? 8 udanych połączeń
Z czym łączyć kolor pomarańczowy na ścianach, meblach czy dodatkach? Poznaj odcienie, które idealnie pasują do pomarańczowego, i... Czytaj więcej
Felieton psycholog Julii Izmałkowiej, założycielki agencji badawczej specjalizującej się w badaniach etnograficznych.
Wbrew powszechnej plotce Ernest Hemingway nie zaczynał pracy od naostrzenia 20 ołówków. Miał jednak swoje charakterystyczne przyzwyczajenia: pisał na stojąco, będąc przodem do swojej szafy z książkami, na której trzymał maszynę do pisania.
Pierwszy draft pisał ołówkiem i umieszczał go na wielkiej tablicy stojącej tuż obok szafy. Jeżeli historia płynęła jak rzeka – lekko, radośnie i bez przeszkód – odstawiał tablicę na bok i przechodził do stukania na maszynie. Będąc bardzo chaotycznym i niezdyscyplinowanym w życiu prywatnym człowiekiem, Ernest był żołnierzem w pracy – codziennie dokumentował, ile dokładnie napisał, po to „żeby się nie oszukiwać”. Dlatego nieodłącznym elementem w jego pracowni była tablica monitorująca postęp.
Wiele lat przed nim, inny geniusz, który żył z pisania –
Wolter – robił to wręcz odwrotnie. Pisał na leżąco. Wielkie łoże było jego największą muzą. Miał tendencje do spędzania w nim całego ranka, a czasami popołudnia, i na leżąco dyktował swoim asystentom wszystko, co przychodziło do jego światłego umysłu.
Od czasów Woltera czy Hemingwaya niewiele się zmieniło – na stojąco, na leżąco, przy stole, na kolanach, ołówkiem czy na komputerze, w chaosie lub w ascetycznym porządku – każda sytuacja do tworzenia jest dobra, jeżeli jest TWOJA. Analizując zarówno wiele postaci historycznych, jak i współczesne umysły kreatywne, można właściwie znaleźć kilka cech, które ich łączą: świadomość uruchamia kreatywność, nie negocjowanie ze swoimi potrzebami i tworzenie najlepszej dla siebie atmosfery pracy.
Najgorszym współczesnym wrogiem ludzi kreatywnych są poradniki, które wmawiają, że istnieją jedynie słuszne zasady kreatywności. I jeśli za nimi podążysz, zostaniesz kolejnym Edisonem czy Stevem Jobsem. Smutna prawda jest taka, że nie ma jednej zasady, która działałaby na każdego tak samo. OK, jest jedna: zwiększ to, co pobudza Twoją kreatywność i za wszelką cenę unikaj tego, co ją zmniejsza.To jest jedyna zasada, która łączy ludzi twórczych. Nieważne, jak lubisz pracować – ważne, żeby Twoja przestrzeń nie stała temu na drodze.
Gustave Flaubert najprawdopodobniej nie napisałby „Madame Bovary”, gdyby nie jego… kanapa. Pięć lat tworzenia tego dzieła było zarówno szczęściem, jak i największą torturą. Kiedy nadciągały czarne chmury i czuł się zablokowany – padał zrozpaczony na swojej kanapie, pełen desperacji i pogardy dla samego siebie za to, że nie ma ani jednego pomysłu na to co dalej. Piętnaście minut rozpaczy na ukochanej kanapie zazwyczaj owocowało tym, że wstawał jak młody bóg – pełen radości, energii oraz nowych pomysłów.
Dla niektórych kanapa jest tylko kanapą, ale bez tego wygodnego mebla, idealnie dostosowanego do kształtu właściciela, możliwe, że nie mielibyśmy radości czytania wielu powieści czy podziwiania wielu obrazów. Uważność względem tego, co nam służy jest kluczowa. Możemy się inspirować innymi, możemy próbować różnych sposobów, ale musimy odnaleźć ten jeden (lub tych wiele) sposobów, które są dobre dla nas. Ważne, żeby uciszyć mądralę, który siedzi w naszej głowie i który naczytał się rad o tym, że trzeba wcześniej wstawać, bo poranek pobudza nas do lepszego myślenia albo robić sobie przerwę co godzinę czy wcześnie kłaść się spać. To, co jest dobre dla jednej osoby, nie musi być dobre dla innych.
Słynny odkrywca Nikola Tesla przychodził do biura w południe i wychodził o północy. Najważniejszym elementem, który łaskotał jego mózg i pozwalał mu na znalezienie nietypowych rozwiązań – była ciemność. Dlatego to rolety były jego najlepszymi przyjaciółmi – one pomagały mu udawać noc, co zwiększało jego potencjał innowatorski.
Kluczem urządzania dobrej przestrzeni kreatywnej dla siebie jest właśnie zwrot „dla siebie”. Gdyby istniało jedno idealne biurko, na pewno zostałoby stworzone. Ale idealne biurko to takie, które jest idealne dla nas. Niektórzy potrzebują dużej powierzchni, bo są wzrokowcami i muszą mieć wszystkie materiały przed sobą otwarte na odpowiednich stronach. Nie są w stanie pracować w czystej ascetycznej przestrzeni, mimo że od dzieciństwa słyszeli, że bałagan szkodzi. Muszą mieć „bałagan”. To, co dla innych jest chaosem, dla nich jest twórczą trampoliną. Inni muszą mieć przestrzeń czystą i otwartą jak morze w spokojny dzień. Na dyskach ich komputerów jest co najwyżej kilka folderów i nigdy nic przypadkowego się nie pojawia. Podobnie musi wyglądać ich pokój. Tylko tyle, ile jest konieczne i ani trochę więcej. Pomiędzy tymi skrajnościami znajduje się jednak całe mnóstwo wariacji, a czasami zdecydowanie nietypowych zachowań.
Beethoven miał jedną rzecz, którą kochał prawie tak bardzo jak muzykę. A były to kąpiele. Stał pośrodku pokoju, a jego służba wylewała na niego dzbany ciepłej wody. To co unieszczęśliwiało właścicieli domów, było nieodzowną częścią procesu twórczego. Zamiast rezygnować ze swojego zwyczaju i dostosować się do powszechnych oczekiwań wobec sposobu brania kąpieli – dostosował dom do tego, czego ON potrzebował, bo taki rodzaj kąpieli był jego prywatną medytacją. Zaasfaltował podłogę, dzięki czemu mógł szczęśliwie wylewać tyle wody, ile chciał, czego efektem były jego maratony twórcze.
Mimo że wymagania większości ludzi wobec przestrzeni kreatywnej są dużo mniejsze niż potrzeby Beethovena – często i tak wydają się one wielkie i nieosiągalne, jak zdobycie Mount Everest w havaianasach. Zdarza nam się myśleć, że jesteśmy bardzo unikalni, ale najprawdopodobniej ktoś inny już kiedyś potrzebował podobnych rozwiązań i pomyślał o rzeczach dla ludzi z takiego plemienia jak nasze. We współczesnym świecie nie ma, że „musisz” – jest „masz, jak chcesz”. Jeżeli wiesz, że możesz potrzebować dzisiaj jednej przestrzeni, a być może jutro następnej, jeżeli coś, co dzisiaj inspiruje, jutro może nudzić – istnieją rozwiązania, które umożliwiają szybką.
modyfikację i personalizację, bo meble mają wspierać – nie przeszkadzać. Dlatego tak popularne są meble modułowe, które ułatwiają własne komponowanie przestrzeni, żeby była ona odzwierciedleniem tego, kim jesteśmy i czego potrzebujemy.
W dzisiejszych czasach ludzie często są przytłoczeni rzeczywistością. Narzekanie stało się naszą drugą naturą. Narzekamy, że mieszkanie jest za małe, a potrzebujemy przestrzeni, że wokół jest za dużo rzeczy, a potrzebujemy ładu. Nie ma gdzie postawić biurka, a nie da się pisać na stoliku kawowym. Uskarżamy się, że boli nas kręgosłup, bo całymi dniami siedzimy przy komputerze. Zamiast działać – marzymy o ekstremalnych rozwiązaniach – jak wyjazd do Tybetu bądź zbudowanie polskiej wioski na Filipinach. Wydaje się, że dopiero wtedy uruchomimy drzemiącą w nas kreatywność. Prawda jest taka, że aby coś zmienić, nie trzeba koniecznie daleko wyjeżdżać. Trzeba natomiast świadomie zmienić swoją przestrzeń w taki sposób, żeby była trampoliną. Muzą. Inspiracją. Jakikolwiek problem się pojawi – musimy przyjąć, że jest na niego rozwiązanie i bezkompromisowo to rozwiązanie znaleźć. Obecnie istnieją idealne sposoby na to, żeby przechować nadmiar rzeczy. Za mała przestrzeń – na całe szczęście są meble, które doskonale rozwiązują ten problem. Nie musisz trzymać swojego komputera na kolanach – możesz godnie i wygodnie usiąść przy prawdziwym biurku. Możesz znaleźć nawet łóżko razem z biurkiem – lub biurko z krzesłem tak wygodnym jak łóżko.
Możesz być obsesyjnie skupiony czy z ADHD. Możesz być wzrokowcem, słuchowcem czy kinestetykiem. Możesz kochać kolory bądź uznawać czerń i biel za jedyne istniejące barwy. Możesz być tradycjonalistą czy też wyznawcą nowoczesności. Możesz pracować z pasją lub realizować pasje po pracy. Jakimkolwiek typem osobowości jesteś – szalonym pedantem czy jeszcze bardziej szalonym bałaganiarzem – potrzebujesz swojej własnej przestrzeni. Wszystko po to, żeby zrealizować w pełni swój potencjał i pozwolić narodzić się nowym ideom, rozwiązaniom albo dziełom sztuki.
Wszystko zaczyna się od świadomości, co jest dla Ciebie dobre i od decyzji zmiany przestrzeni tak, żeby była wspierająca i prowadząca Cię w dobrym kierunku.